niedziela, 13 stycznia 2013

Rozdział III


*oczami Sary*

Obudziły mnie poranne promienie słońca wpadającego przez okno mojego pokoju. Pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy to „Kogo Megan poderwała na tej imprezie?”. Nie powiem, bardzo nie to interesowało, ponieważ to była impreza Jess, więc było tam pewnie dużo studentów. No nic.
Zeszłam na dół do kuchni, podeszłam do lodówki, wyciągnęłam z niej mleko i nalałam sobie szklankę.

*w tym samym czasie, oczami Megan*

Obudziłam się wtulona w nagi i umięśniony tors Styles’a. Jeszcze spał. Wyglądał tak słodko. Powoli podniosłam głowę i spojrzałam na zegarek, który wskazywał 8:34. „Sara już pewnie pojechała do pracy”- pomyślałam. Wstałam leniwie z łóżka ubierając koszulkę chłopaka, która leżała na podłodze przy łóżku. Ta noc była jedną z moich najpiękniejszych. Mam cichą nadzieję, że to kiedyś powtórzymy. Zeszłam na dół, a w kuchni była Sara! Co ona tu robi? Nie powinna być w drodze do studia? A co jeśli zobaczy Harry’ego? Nie chce, żeby znowu myślała, że jestem prosta. Muszę coś zrobić.
-Sara? O co ty tu robisz?- spytałam nie ukrywając mojego zdziwienia.
-Yyy.. mieszkam!- odpowiedziała dziewczyna widocznie zdziwiona moim pytaniem.
-A nie powinnaś jechać do studia?- ciągnęłam dalej.
-Nie. Dziś mam sesję później. O 12. A co? Coś nie tak?- zapytała- Czyją to masz koszulkę?- już wtedy wiedziałam, że zaraz zacznie prawić mi kazanie na temat jaka to ja jestem nieodpowiedzialna i prosta.
-Ona jest moja- próbowałam się od tego wymigać.
-Tak? To dlaczego ja jej wcześniej nie widziałam?- „A co to? Przesłuchanie?”
-Bo kupiłam ją niedawno. – powiedziałam. –Poszłabyś na zakupy?
-Zakupy? Przecież wczoraj byłaś na zakupach i lodówka jest pełna.- „Szlak!” zapomniałam.
-No tak. Racja.- powiedziałam zawstydzona tą sytuacją.
-Ja już pójdę się przygotować, bo zanim się ubiorę i dojadę do studia będzie 12.- powiedziała wchodząc po schodach.
„O nie! Harry!” Szybko rzuciłam się w pościg  i wyprzedziłam ją na schodach wbiegając po cichu do mojego pokoju. Sara była widocznie zdziwiona moim zachowaniem, ale to teraz jest mało istotne. „Ufff! Harry nadaj śpi.”- pomyślałam widząc śpiącego chłopaka. Ale słodziak!

*oczami Sary*

Zdziwiło mnie zachowanie koleżanki. Nigdy taka nie była. Ale jak to kobieta, ma swoje tajemnice, a ja nie wnikam jakie. Weszłam do łazienki z celem umycia się.

*w tym samym czasie, oczami Megan*

Zeszłam powrotem do kuchni. Podeszłam do lodówki… nagle czuję czyjeś ręce  na mojej talii. Po chwili ktoś szepcze mi do ucha:
-Witaj piękna! Jak się spało?- po głosie poznałam Hazze. Odwróciłam się w jego stronę. Był w samych bokserkach.
-Świetnie! A Tobie? – uśmiechnęłam się słodko.
-Idealnie. Masz bardzo piękny dom.- stwierdził chłopak.
-Dziękuje!- powiedziałam poczym pocałował mnie w usta. Zaczął zjeżdżać coraz niżej. Składał delikatne pocałunki na mojej szyi przyciskając mnie mocniej do kuchennego blatu.
-Muszę już iść! -powiedział przerywając całować moją szyję.
-Musisz?- powiedziałam z miną smutnego psiaczka.
-Muszę. O 12 mam sesję do magazynu.- Zaraz! Co? Sesję? O 12? Chwila! Moment!
-Jakiego?- zapytałam z poważną już miną.
-„Bravo”.- Zaraz, zaraz. Sara pracuje tam jako fotograf.
-A jak się nazywa fotograf, który będzie wam robił zdjęcia?- przeraziłam się trochę.

*oczami Harry’ego*

-Sara Jonson? Chyba tak się nazywa. A co? Coś nie tak?- nagle zrobiła się blada jak ściana.
-N-n-nie. Wszystko w porządku.- powiedziała szybko odsuwając się ode mnie.
Poszedłem do salonu. Był bardzo ładnie umeblowany. Zacząłem oglądać zdjęcia, które stały na ciemnobrązowej komodzie. Na jednym z nich była Megan i jakaś dziewczyna. Na innym natomiast była ta sama dziewczyna z jakimś chłopakiem. Nie powiem, nawet wpadła mi w oko. Ładna jest.
-Kim jest ta dziewczyna ze zdjęć?- zapytałam wracając do kuchni.
-To moja przyjaciółka- powiedziała Meg po chwili milczenia. Coś mi nie grało.
-Aha.- Wiedziałem, że coś jest nie tak, ale nie chciałem być wścibski.
Udałem się na górę. Ubrałem się w swoje wczorajsze ubrania i wyszedłem wcześniej żegnając się z dziewczyną i dając jej numer mojego telefonu.

*oczami Megan*

W końcu poszedł, a Sara nic nie zauważyła. To bardzo dobrze. Nie powinna się wtrącać w moje życie miłosne i towarzyskie. To nie jest jej sprawa. Choć jest moją przyjaciółką, nie i koniec.
Wchodząc po schodach na górę usłyszałam, że Sara jeszcze bierze prysznic. Mam ochotę spędzić resztę dnia w domu jak to zawsze Sara robi. A co mi tam. Tym razem ja trochę poleniuchuję.

*oczami Sary*

Stałam  owinięta tylko błękitnym ręcznikiem i dopiero wtedy spostrzegłam, że nie wzięłam ubrań, więc będę musiała ubrać się w pokoju. Wyszłam z łazienki. Zajrzałam jeszcze do pokoju Megan, który… wyglądał jak pobojowisko. Wszędzie walały się jej ubrania. Bladoróżowa kołdra zwisała niechlujnie z łóżka, na którym (jak twierdzi Meg) nic się nie wydarzyło. Ta. Jasne. Udałam się do mojego pokoju, a później do garderoby. Wybrałam ten kostium. Kilka dodatków, lekki makijaż, perfumy, torebka i byłam Gotowa do wyjścia. Była godzina 10:03. Mam dwie godziny na dojście do studia. Nie będę się spieszyć.
Gdy zeszłam na dół Megan siedziała na kanapie i oglądała jakąś komedię.
-Tak masz zamiar spędzić dzisiejszy dzień?- zapytałam udając się do przedpokoju.
-Tak.- w jej głosi usłyszałam totalne znudzenie.
Widok Megan siedzącej na kanapie w starych ubraniach i z wczorajszym makojażem był dla mnie czymś niecodziennym.
-Pa!- rzuciłam na odchodne i wyszłam z domu.
Dziś szłam powolnym krokiem uśmiechając Siudo bezchmurnego nieba. Spojrzałam na zegarek. Już 10:56. Przyśpieszyłam kroku i po 30 minutach szybkiego marszu zalazłam się pod budynkiem gdzie pracuję. Czułam, że dzisiaj wydarzy się coś niesamowitego. Weszłam do środka, gdzie już od progu było słychać rozmowę. Podeszłam bliżej witając się z przyjaciółmi.
-Dobrze, że jesteś. Dziś na sesję przychodzi znany boysband. Czekaj sprawdzę jak się nazywają.- po chwili- One Direction, tylko wiesz to będzie tak inna sesja, na początku poważna, a później taka szalona. Rozumiesz nie?- mówił mój szef.
-Rozumiem –odpowiedziałam kierując się do swojej garderoby.
Zostawiłam torebkę, poprawiłam makijaż i zanim się spostrzegłam minęło 20 min. Za niecały kwadrans mają być chłopaki, a ja jeszcze muszę ustawić aparat.
Wybiegłam z pokoju kierując się sali, gdzie z chwilę będę rozświetlać flesze. Wzięłam się za przygotowanie sprzętu.
To jedyna praca, którą wykonuję w pełni szczęśliwa. Fotografia to moja pasja, przy okazji świetna zabawa. Usłyszałam śmiechy i krzyki. Zorientowałam się, że to właśnie im będę robić zdjęcia, ale jeszcze nie wszystko było gotowe, dlatego nie rozejrzałam się. Przyspieszyłam tempo aby zdążyć jak wejdą na plan.
-Chłopaki, poznajcie to jest właśnie Sara. Ona będzie wam robić zdjęcia. –usłyszałam głos mojego szefa. Pospiesznie odwróciłam się i ujrzałam pięciu przystojnych chłopaków, którzy wbili we mnie wzrok, a nastolatek w marynarce otworzył szerzej oczy ze zdziwienie albo zachwytu.. nie wiem..
________________________________________________________________________________
i jak wam się podoba? 

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rozdział II


Stanęłam na środku pokoju i już miałam ją znowu zawołać jak drzwi dzielące jej garderobę i pokój otworzyły się.
-Tu jesteś.- powiedziałam z ulgą gdy tylko zobaczyłam w nich Sarę. Dziewczyna była w samym ręczniku.
-A gdzie miałam być? Coś się stało?- zapytała zdziwiona wycierając swoje mokre włosy w niebieski, bawełniany ręcznik.

*oczami Sary*

-Nie, już nic.- powiedziała Meg kierując się w stronę drzwi wyjściowych z mojego pokoju.
Zdziwiło  mnie jej zachowanie, ale nie przejęłam się tym zbytecznie. Czasem jak to kobieta, ma swoje humorki, że trudno ją zrozumieć. Ubrałam się w to i zeszłam na dół do Megan, która rozpakowywała zakupy. Nie spojrzała na mnie nawet przez chwilę.
-To idziesz ze mną na tą imprezę czy nie?- burknęła wciąż nie patrząc w moją stronę.
-Już Ci mówiłam, że nie mam ochoty dzisiaj imprezować. – odpowiedziałam.
-Nathan by się ucieszył gdybyś przyszła. -wciąż zachęcała mnie, ale moja decyzja  została taka sama.
-No i co z tego?- wzruszyłam ramionami biorąc do ręki jabłko leżące w wiklinowym koszyku na stole.
-Ty się pytasz co z tego?!- przerwała na czynność, którą zajmowała się do tej pory i podeszła do mnie wyrywając mi dopiero co ugryzione jabłko- On jest w Tobie po uszy zakochany. Dziewczyno! Nie widzisz tego?!
„Uparta. Jak zwykle!”- pomyślałam.
-Wiem o tym, ale to nic nie zmienia. Ja go nie kocham. Jest dla mnie przyjacielem. Tylko przyjacielem!- powiedziałam, po czym wyrwałam jabłko Meg. Udając się do salonu usłyszałam tylko  jak wzdycha i ponownie bierze się za rozpakowywanie zakupów.

*oczami Megan*

„Uparta. Jak cholera.” Dlaczego ta dziewczyna taka jest?! Co? Ja na jej miejscu brałabym to co dają, a nie wybrzydzała, że ten jest taki, a ten owaki. Ale jak nie to nie. Trudno. Pójdę sama.
*kilka minut później*
No. Jedzenie rozpakowane. Teraz tylko prysznic, ubrać się i na imprezę. Dziś mam zamiar zaszaleć jak jeszcze nigdy.
Przechodząc przez salon jeszcze raz spojrzałam na Sarą mając nadzieję, że zmieniła zdanie, ale widząc jej minę już o nic nie chciałam pytać. Weszłam po schodach na górę udając się do łazienki. Wzięłam długi prysznic. Na moim ciele zagościł ten strój. Włosy pozostawiłam rozpuszczone. Makijaż, perfumy, dodatki, torebka i mogłam iść na imprezę.
-Co to za seksowna laska?- powiedziałam przeglądając się w lustrze. Byłam zadowolona moim wyglądem. Na pewno wyrwę paru facetów.
-Wiem, że jestem seksowna, więc nie musisz mi tego powtarzać.- usłyszałam głos Sary z dołu.
-Wcale nie mówiłam o Tobie, tylko o sobie wiesz?- powiedziałam z sarkazmem.
-Ta. Jasne.- odpowiedziała.

*oczami Sary*

-Wow!- tylko to udało mi się wydusić gdy zobaczyłam Megan w bardzo obcisłej, czerwonej sukience. Naprawdę wyglądała świetnie. Sukienka podkreślała jej kobiece kształty i zgrabne ciało. Pewnie przyprowadzi sobie kogoś na noc. Ciekawe kim będzie ten szczęściarz, który się z nią prześpi.
-Nieźle, nie?- spytała patrząc na siebie.
-No całkiem, całkiem.- powiedziałam z udającym grymasem na twarzy.
-Zołza!- powiedziała Meg i wystawiła mi język, po czym obie wybuchłyśmy śmiechem.- To ja już lecę.
-Pa. Miłej zabawy.- powiedziałam, gdy zamykała drzwi do domu.
Ja resztę wieczoru spędziłam oglądając telewizję i jedząc popcorn.

*oczami Megan*

Właśnie dojechałam. Nie powiem, całkiem fajna impreza. Postarała się Jess. Nie przypuszczałam, że może jej się to udać. Jest jeszcze młoda.
„Ale ciacho!”- pomyślałam przechodząc koło wysokiego chłopaka z kręconymi włosami i piwem w ręku. Chyba też mu wpadłam w oko. Przez cały rozbierał mnie wzrokiem. Wydawał mi się nieco znajomy, ale odgoniłam od siebie tę myśl.
- O! Hej Jessica! Świetna impreza.- powiedziałam uśmiechając się na widok pochodzącej do mnie Jess.
-Dzięki. A Sara przyszła?- zaczęła rozglądać się dookoła.
-Nie, nie ma jej. Została w domu.- oznajmiłam.- Będziesz miała Nathana tylko dla siebie!
-C-co?- spytała zdezorientowana.
-Przecież wiem, że Ci się podoba- poklepałam ją po ramieniu i odeszłam do barku przy którym stał przystojny barman.
-Piwo z sokiem poproszę- uśmiechnęłam się do barmana, Aten podał mi co chciałam. Wzięłam alkohol i wyszłam na parkiet. Szybko pozbyłam się picia i lekko trafiona zaczęłam tańczyć w rytm muzyki. W pewnym momencie na talii poczułam czyjeś ciepłe dłonie. Szybko się odwróciła. Przede mną stał chłopak, któremu wcześniej się przyglądałam.
-Hej piękna!- powiedział przystojny nieznajomy.- Jak masz na imię?
-Jestem Megan, a Ty?- spytałam nie przestając tańczyć.
-Jestem Harry. Harry Styles.-
Harry Styles.  Styles. Coś mi mówi to nazwisko… Już wiem. To jest Harry Styles z One Direction. Międzynarodowa gwiazda muzyki. Ale co taka gwiazda robi na imprezie Jess? Sama nie wiem.
- Ty jesteś z One Direction?- zapytałam niedowierzając.
-Tak to ja.- uśmiechnął się słodko i puścił do mnie oczko. Słodki jest.
-Miło mi Cię poznać! Ale co Ty robisz na imprezie Jess?- wypowiedziałam nurtujące mnie pytanie.
-Przyszedłem tu ze znajomymi. A co taka ślicznotka jak Ty robi sama na takiej imprezie?- zapytał.
-Nie miałam z kim przyjść.- odpowiedziałam przypominając sobie Sarę.

*oczami Harry’ego*

-A twój chłopak?- zapytałem piękność mając nadzieję, że powie, że nie ma chłopaka.
-Nie mam chłopaka.- powiedziała trochę smutna. Tak! Nie ma chłopaka. Już jest moja.- A Ty? Masz dziewczynę?
- Jestem wolny.- powiedziałem, po czym oboje zaśmialiśmy się.
Zaczęliśmy tańczyć. Położyłem swoje ręce na jej biodra, a ona wiła się wokół mnie. Wyglądała tak seksownie, że coraz bardziej miałem na nią ochotę. Jeszcze nigdy nie czułem czegoś takiego. Zaczęła delikatnie ocierać się o moje krocze. Podobało mi się to. Robiła to w rytmie muzyki. Zjechałem rękoma na jej pośladki…
_____________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że nie zawiodłam? ♥

piątek, 5 października 2012

Rozdział I


Rozdział I

*oczami Sary*

-Meg wychodź już!- krzyknęłam zirytowana już zachowaniem koleżanki. Siedziała już od ponad półtorej godziny w łazience, tym samym uniemożliwiając mi korzystania z niej. Nienawidziłam jak musiałam czekać aż zwolni się toaleta, ale mieszkając z Megan to było normalne. Co?!?! Siedzenie 1,5 godziny w łazience nie jest w najmniejszym stopniu normalne!!! Ale cóż mogę zrobić. Nic.
-Zaraz wychodzę.-usłyszałam znudzony głos zaspanej jeszcze dziewczyny.
 „Pewnie nieźle wczoraj zabalowała” pomyślałam od razu. Ale ileż można siedzieć w durnej łazience. Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi i po chwili zza nich wyłoniła się postać pięknie umalowanej i ubranej Meg.
-W końcu! - powiedziałam pod nosem wchodząc do łazienki.

*oczami Megan*

Kolejny dzień i kolejny raz Sara wszczyna kłótnię. Mam już tego po dziurki w nosie, ale nie mogę się denerwować. Złość piękności szkodzi. Zeszłam na dół kierując się do kuchni skąd dobiegał przepyszny zapach jajecznicy. Tylko Sara potrafi przyrządzić takie śniadanie. „Pewnie jak byłam w toalecie to zrobiła śniadanie”. Uśmiechnęłam się do siebie chwytając kubek w gorącą kawą. Oparłam się tyłem o blat stołu i spojrzałam przez okno. Piękny majowy dzień. Z okna było widać altankę z tyłu bloku. Była cała w różnokolorowych kwiatach wijących się wśród jej ścian. Za altanką było widać budzący się do życia codziennego Londyn. „Ach! Ale ja jestem szczęściarą, że mieszkam w tak cudownym i pięknym mieście” - myślałam popijając łyk czarnej cieczy. W tym czasie do kuchni weszła Sara ubrana i uczesana.
-Dziś jest impreza u Jess. Idziesz?- zapytałam znowu biorąc łyk.
-Nie mam ochoty. Zresztą, ona chyba mnie nie lubi- powiedziała, po czym usiadła przy stole z celem zjedzenia śniadania.
-Dało się zauważyć- powiedziałam cynicznie. – Ale to nie powinno przeszkodzić Ci w zabawie.- ciągnęłam podchodząc do siedzącej Sary.
-Nie chcę iść. Zostanę w domu.- powiedziała przełykając pokarm. – Naprawdę nie mam ochoty.- mówiła dajej wstając i odchodząc w stronę salonu.
-No proszę. Chodź! Rozerwiesz się trochę!- mówiłam błagalnym głosem siadając koło niej na kanapie. Szturchnęłam ją w ramie.
-Będzie dużo przystojnych facetów- mówiłam z nadzieją, że to ją przekona.
-Nie, dzięki!- powiedziała stanowczo. Ja zrezygnowana wstałam i udałam się na górę do swojej sypialni.

*oczami Sary*

Znowu Meg chciała wyciągnąć mnie z imprezę. To zaczyna być wkurzające! Zaraz… To jest wkurzające. Nie zniosę tego dłużej. Często myślałam nad tym, żeby się wyprowadzić, ale za każdym razem jakiś głos we mnie mówił, żebym została i w końcu ten głos zwyciężał. Czasem myślę jak to by było, gdybym nie mieszkała z nią. Na pewno nie miałabym problemów z tym, że co impreza przyprowadza sobie na noc nowego faceta. Później w nocy nie mogę spać, bo z jej sypialni dochodzą bardzo różne i dziwne dźwięki. Ale u niej to normalne. Megan ma po prostu taką naturę. Moża powiedzieć, że jest w miarę przeciwieństwem mnie. Ja nie za bardzo lubię imprezować, a ona jest urodzoną duszą towarzystwa. Ja nie podrywam każdego napotkanego faceta, a ona od razu idzie z nim do łóżka. Kiedyś to się dla niej źle skończy. Ale to nie moja sprawa.
-Sara mogłabyś przyjść na górę?- z rozmyśleń wyrwał mnie głos Meg.
-Ok. Już idę.- odpowiedziałam niechętnie wstając z kanapy.
 Powoli powlekłam się po schodach na górę. Weszłam do pokoju skąd dobiegało jej wołanie, ale jej tam nie było. Zdziwiłam się troszkę.
-Jestem w garderobie.- krzyknęła.
Powoli podeszłam do drzwi pomieszczenia, w którym przebywała i delikatnie je odchyliłam. Moim oczom ukazał się widok zdenerwowanej przyjaciółki.
-Nie wiem w co się ubrać!- powiedziała siadając po turecku na podłodze naprzeciwko szafy.
-Przecież jesteś ubrana.- powiedziałam poczym oparłam się z futrynę drzwi.
-No tak, ale nie wiem co ubrać na imprezę.- powiedziała zrezygnowana.
-Ja też nie wiem.- odpowiedziałam sarkastycznie.
To już mnie zaczynało nudzić. „Nie mam co ubrać!”, „Nic w tej szafie nie ma!” etc. Ale zaraz, zaraz…!!!
-Przecież to moja szafa!- oburzyłam się i podeszłam, aby zamknąć drewnianą szafę stojącą przed dziewczyną.
-No wiem.- wymówiła przez zęby.

*oczami Megan*

-Już sobie idę.- powiedziałam szeptem już od niechcenia.
To było okropne. Nie miałam w co się ubrać. „Muszę iść na zakupy”- ta myśl podniosła mnie na duchu, więc od razu z poprawionym humorem zeszłam na dół po schodach krzycząc po drodze.
-Wychodzę! Idę na zakupy.- krzyknęłam skacząc z ostatniego schodka.
Szybko chwyciłam torebkę i klucze i wyszłam.

*oczami Sary*

„Ona chyba nie ma co z kasą robić skoro non stop kupuje sobie nowe ciuchy.”- pomyślałam od razu. No nic. Zeszłam na dół, usadowiłam się na sofie i włączyłam jakiś film, lecz w ogóle nie mogłam się na nim skupić. Myślałam o Megan. O tym kogo sobie tym razem przyprowadzi na noc. Ta dziewczyna chyba nie ma własnej godności. Wiele osób ma ją za „prostą laskę”. Ona taka po prostu jest. Taką ma naturę, a mi to nie przeszkadza.

*kilka godzin później, oczami Megan*

-Już wróciłam!- krzyknęłam wchodząc do domu z zakupami.
Kupiłam kilka ciuchów i trochę jedzenia. Za chwilę idę się przygotować i na imprezę. Ale ciągle boli mnie to, że Sara nie chce iść ze mną. Przecież nie raz chodziłyśmy razem na różne przyjęcia, dyskoteki etc. Może nie ma ochoty. Nie chce to nie.
-Sara?!- zawołałam niepewnie rozglądając się po salonie. Gdzie ona jest?- Sara!- powtarzałam wchodząc po schodach na górę.
Bałam się, że coś mogło jej się stać. Zawsze jak wychodziłam na zakupy to ona czekała w salonie na wypadek jakbym przyniosła coś do jedzenia, ale nie tym razem. „Coś się musiało stać!”- pomyślałam. Weszłam cicho do pokoju Sary, lecz jej tam także nie było. „Może to tylko jakiś jej kolejny żart?!”- próbowałam zagłuszyć złe myśli, których z każdą chwilą przybywało…





Mam nadzieję, że zaciekawiłam. Każdy rozdział będzie dodawany po kilku komentarzach. Więc rozdziału drugiego możecie się spodziewać dopiero po 5 komentarzach.

Bohaterowie

Sara Jonson- 19 lat, ciemnobrązowe włosy, brązowe oczy, szczupła, wysoka. Mieszka w Londynie razem ze swoją przyjaciółką- Megan. Uwielbia muzykę, siatkówkę i fotografowanie.  Jest fotografem i pracuje dla magazynu młodzieżowego „Bravo”. Nie zdaje sobie sprawy z tego jaka jest śliczna. Jest miła, ale czasami pyskata, pewna siebie, mądra, często spontaniczna i bardzo zabawna. Jest silną dziewczyną, bo naprawdę w swoim życiu już dużo przeszła. Jest otwarta na nowe znajomości. Nie lubi chłopaków typu „lalusi”. Uwielbia dołeczki na policzkach. Uważa, że są słodkie. Jest wielką fanką zespołu The Fray. Lubi zagraniczną kuchnię. Zwłaszcza irlandzką. Jej ulubiony film to „Toy Story”. Boi się wody, bo nie umie pływać. Ma słabość do chłopaków grających na gitarze.


Megan Swan (Meg)- 21 lat. Jasnobrązowe włosy, szaro-niebieskie oczy. Wysoka, szczupła, długonoga piękność jest najlepszą przyjaciółką Sary. Jest niesamowicie seksowna, chytra i pewna siebie . Jest typem dziewczyny, która często zmienia facetów. Jeśli jej się znudzi- rzuca go. Pracuje jako modelka i początkująca aktorka. Uwielbia imprezy i przystojnych mężczyzn. Uważa, że jest ideałem kobiecości co świadczy o jej egoizmie. Potrafi nieźle kłamać. Żeby zdobyć upragnionego facet jest w stanie zrobić wszystko. Uwielbia pocałunki w szyję. Lubi chłopaków typu „Bad Boy”. Ma młodszego brata, który również mieszka w Londynie, ale razem z nią i Sarą. Uważa, że Nathan jest rozwydrzonym dzieciakiem.


Nathan Swan- 19 lat. Jasnobrązowe włosy, zielone oczy. Ten wysoki i szczupły przystojniak jak tylko może zaleca się do Sary. Niestety za każdym razem spotyka się z odrzuceniem z jej strony, ale mimo tego przyjaźnią się, co nie podoba się Jess, która jest w nim zakochana. Jest pewny siebie, zabawny, przystojny i również chytry jak jego siostra. Równie szybko zmienia dziewczyny. Sprawia wrażenie tajemniczego, chodź wcale taki nie jest. Gra na gitarze i przyszłości chciałby zostać gitarzystą zespołu One Direction. Jest ich fanem. Szybko zawiera nowe znajomości. Lubi imprezować. Ma również lekką słabość do alkoholu, chociaż jest bardzo młody. Pracuje jako kelner w jednym z londyńskim restauracji Nando’s. Jego najlepszą przyjaciółką jest Jessica.


Jessica Logan (Jess)- 17 lat. Nie wysoka brunetka o czekoladowych oczach. Jest najlepszą przyjaciółką Nathana. Jest w nim skrycie zakochana, dlatego nienawidzi Sary. Uważa, że jest dwulicową małpą, która kradnie „jej chłopaka”. Zbuntowana nastolatka. Uwielbia imprezy. Jest mądra, ale za bardzo leniwa, żeby to dobrze wykorzystać. Ma wszystko w nosie. Znaczy, że nie przejmuje się zdaniem innych. Jest jaka jest. I tego się trzyma. W przyszłości chciałaby zostać prawnikiem, ale wątpi, żeby jej się to udało. Nie lubi jak się jej przerywa. Nawet pocałunkiem. Nie przepada za pustymi blondynkami z toną tapety na twarzy. Wielka fanka 1D.


Chłopaki z One Direction: (od lewej)
-Zayn Malik-19 lat. Czarnowłosy mulat o jasnobrązowych oczach. Wysoki i szczupły. Jest prawdziwym Bad Boy’em. Boi się wody. Ma dziewczynę- Perrie Edwards.
-Louis Tomlinson- 21 lat. Wysoki brunet o pięknych niebiesko-zielonych oczach. Lubi paski i marchewki. Jest wielkim fanem zespołu The Fray. Ma dziewczynę- Eleanor Calder.
-Harry Styles- 18 lat. Wysoki, szczupły chłopak z brązowymi, kręconymi włosami i zielonymi oczami. Gdy się uśmiech na policzkach ma dołeczki. Nosi miano „zboczeńca z One Direction”.
-Niall Horan-19 lat. Średnio wysoki blondyn z pięknymi niebieskimi oczami. Jest Irlandczykiem. Potrafi grać na gitarze. Kocha jeść.
-Liam Payne-19 lat. Brązowooki brunet. Wysoki. Ma piękny uśmiech. Boi się łyżek. Jest największym fanem Disney’a. Uwielbia „Toy Story”.



Od autorki:
Akcja opowiadania toczy się w Londynie. Dwie przyjaciółki Megan i Sara mieszkają razem w ich wspólnym domu. Dobrze się dogadują, ale mają również przed sobą wiele sekretów, które prędzej czy później wyjdą na jaw. Na pewnej imprezie Megan poznaje chłopaka, który przewróci do góry nogami nie tylko jej życie, ale także i Sary. Dlaczego? Dowiecie się tego gdy przeczytacie. Miłego czytania.

PS. Nie obiecuję, że rozdziały będę dodawane systematycznie, ale postaram się. Czasem będą krótsze, czasem dłuższe. To już zależy od weny.